Przewóz dzieci na motocyklu obarczony jest pewnymi limitami. Sprawdź, co o jeździe pociech na motorze mówi polskie prawo!
Nie ma co ukrywać – jazda motocyklem z pasażerem za plecami zawsze stanowi pewne wyzwanie. Nie chodzi tutaj oczywiście tylko i wyłącznie o kwestie utrudnionego poruszania się na siedzisku, ale także o odpowiedzialność: musimy troszczyć się o bezpieczeństwo nie tylko nas samych, ale również i towarzyszy naszej podróży.
W przypadku przewożenia dziecka nasza troska powinna być o wiele większa. Oczywiście nie oznacza to, że przepisy nie regulują zasad, w jakich powinniśmy poruszać się jednośladem wraz z naszą pociechą. Wręcz przeciwnie – wszelkie zasady są bardzo dobrze skonstruowane i koniecznie powinniśmy się do nich stosować. Jak więc wygląda kwestia przewożenia dziecka na motocyklu w kontekście kodeksu drogowego i do jakich ograniczeń musimy się w tym wypadku stosować? Oto krótkie podsumowanie tego, co mówią zasady ruchu drogowego.
Pierwsza bardzo ważna zasada dotyczy przewozu dzieci poniżej siódmego roku życia. W tym przypadku kierowca zmuszony jest do poruszania się z prędkością mniejszą niż 40 km/h niezależnie od rodzaju poruszającego się pojazdu – motocykla, motoroweru, quada czy innego czterokołowca (oczywiście w tej zasadzie nieuwzględnione są samochody).
Przewożąc więc małe dziecko jako pasażera, musimy znacznie ograniczyć dozwoloną prędkość, co sprawia, że szybkie przemieszczanie się poza miastem jest praktycznie niemożliwe. Nie powinniśmy się jednak temu dziwić – jazda z większą prędkością z mało świadomym dzieckiem jest dość niebezpieczna.
Jak się przed tym uchronić? Możemy na przykład zaopatrzyć się w specjalny fotelik motocyklowe bądź szelki, którymi dziecko zostanie przypięte do kierowcy. Zdecydowanie jednak nie może być pozostawione bez podstawy na tylnym siedzeniu, ani tym bardziej być przewożone z przodu.
W powyższej części powiedzieliśmy tylko i wyłącznie o przypadkach dzieci, które nie ukończyły siedmiu lat. Co zaś w przypadku starszych pociech? Tutaj konieczne jest zachowanie odpowiedniej ostrożności przez kierowcę, lecz prawo trochę się rozluźnia. Czy jednak oznacza to, iż bez problemu możemy przewozić dziecko bez żadnych zabezpieczeń?
Absolutnie nie. Kask jest oczywiście pewnym minimum, lecz szelki czy fotelik z pewnością w takiej sytuacji nie zaszkodzą.
Oczywiście nic nie zastąpi nam naszego własnego rozumu. Jeżeli mamy świadomość, iż za naszymi plecami znajduje się dziecko, powinniśmy przede wszystkim jeździć wolniej i rozważniej. Nawet najlepsze zabezpieczenia mogą na niewiele się zdać w momencie kolizji czy wypadku. To właśnie dlatego musimy również zadbać o nasz własny zdrowy rozsądek
Zdj. główne: Jonathan Borba/unsplash.com