Brytyjski koncern motoryzacyjny nie może poradzić sobie z niekompetencją poprzednich właścicieli. Pomimo sporej szansy na sukces, ze zdwojoną siłą powracają demony przeszłości. Na światło dzienne wyszły kolejny fakty w sprawie motocykli Norton.
Powstałe w 1898 roku brytyjskie przedsiębiorstwo motoryzacyjne Norton zaczęło w 1902 roku produkcję motocykli. To jedna z najstarszych marek znanych w świecie motoryzacji, która w dodatku może pochwalić się niezwykle bogatą historią. Aż do teraz. Pomimo reaktywacji Nortona przez Stuarta Garnera, firma zbankrutowała. Jednak znalazł się indyjski inwestor, który zapewnił wystarczające fundusze na rozwój. Jak się wkrótce okazało, był to dopiero początek kłopotów.
Chwilę po mianowaniu nowego szefa marki, Roberta Hentschela, poprzednik wysłał do właścicieli motocykla Norton V4SS wiadomość odnośnie 35 potencjalnych usterek. Nowy właściciel postanowił zaoferować pomoc w naprawie motocykli, pomimo tego, że, jak twierdzi, nie jest odpowiedzialny za maszyny produkowane za czasów ostatniego właściciela.
Niedawno okazało się, że poprzedni właściciel zezwolił na demontaż części z maszyn oddanych do serwisu. O dziwo, miały one wesprzeć produkcję nowych maszyn w zakładach Norton. Łopatologiczny plan wyszedł na światło dzienne, a ówczesny szef marki, Simon Skinner otrzymał zakaz obejmowania stanowisk dyrektorskich w prywatnych firmach na pięć lat.
Co dziwi, pomimo rewelacji, Skinner cały czas pracuje dla brytyjskiego producenta.
(Fot. materiały prasowe)