Pojazdy z filmów z Jamesem Bondem zawsze wywołują sporo zamieszania. Obecnie otrzymujemy niepowtarzalną szansę zdobycia motocykla, który „grał” w najnowszym filmie o przygodach Agenta 007!
Jeżeli jesteście wielkimi fanami motoryzacji, z pewnością lubicie wyłapywać perełki tego świata, które pokazują się nieraz w filmach. W tym kontekście jedną z najlepszych serii filmowych bez cienia wątpliwości są filmy o tajnym agencie brytyjskich służb, czyli Jamesie Bondzie. Choć oczywiście samochody nie są tam bynajmniej najważniejszym elementem, zauważenie na ekranie prawdziwych ikon motoryzacji zawsze może wywołać drobny uśmiech na twarzy fana klasycznych (i mniej klasycznych) aut lub prowokować marzenia, by takim pojazdem choć raz się przejechać.
Z postacią Jamesa Bonda najczęściej kojarzymy przede wszystkim modele Astona Martina, które są tak naprawdę kwintesencją brytyjskiej myśli technicznej – wykończeniu tych samochodów nie można odmówić klasy, a na dodatek łączy się ono z imponującymi osiągami.
Warto jednak pamiętać, że filmy z agentem 007 w roli głównej to nie tylko samochody, ale również i motocykle. Jeden z nich, który dzisiaj bierzemy na tapetę, może was w szczególności zainteresować – niezależnie od tego, czy po prostu śledzicie najnowsze wieści dotyczące jednośladów, czy może jesteście oddanymi fanami przygód Bonda.
Kilka dni temu świat obiegła wiadomość o licytacji wyjątkowego motocykla – jest nim Triumph Scrambler 1200 XE. Model ten sam w sobie jest już naprawdę specjalny – wyprodukowany został w liczbie zaledwie 250 egzemplarzy. Ten konkretny egzemplarz jest jednak wyjątkowy pod jeszcze jednym względem – to dokładnie ten motocykl, który brał udział w kręceniu najnowszego filmu z Bondem w roli głównej, czyli „No Time To Die”. Pełnił on rolę motocykla wykorzystywanego do scen kaskaderskich, co oczywiście sprawiło, że posiada on specjalne modyfikacje. W swoim obecnym stanie nie posiada homologacji drogowej, choć oczywiście nie ma przeszkód, by cofnąć część zmian i móc normalnie zarejestrować ten jednoślad.
O jakich modach dokładnie tutaj mowa? Na pierwszy rzut oka od razu rzuca się brak lusterek czy kierunkowskazów, a zagłębiając się dalej widzimy, że brak tu również i prędkościomierza. Nie uświadczymy również handbarów czy uchwytu dla pasażera, wydechy zostały wyraźnie zmniejszone, a także zmieniono pokrywę silnika. W tym przypadku płaci się głównie za wartość sentymentalną i historyczną.
No właśnie, à propos płacenia. Dom aukcyjny Christie’s, który zajmuje się organizacją licytacji, spodziewa się dużego zainteresowania i równie dużej kwoty, która może wpłynąć za ten motocykl. Według najnowszych szacunków górna granica przewidywanej ceny to aż 30 tysięcy funtów, co względem dzisiejszego kursu oznacza wartość… ponad 166 tysięcy złotych!
Zdj. główne: Bulkan Evcimen/unsplash.com
