Wysoka dawka adrenaliny, ryzykowne akrobacje, ryczący silnik – tak najprościej można opisać manewry wykonywane przez stunterów. Choć u jednych te motocyklowe wyczyny wzbudzają podziw i szacunek, to u drugich poirytowanie. Co kryje się za enigmatycznym pojęciem stuntu motocyklowego? Sprawdziliśmy, o co dokładnie chodzi w tej dyscyplinie.
Stunt motocyklowy wziął swój początek od amerykańskiego przemysłu filmowego. To właśnie tam powstawały pierwsze akrobacje, które później były wykorzystywane w wielu filmach. W tamtym czasie, na popularności zyskały wyczyny kaskaderskie polegające na wykonywaniu długich skoków oraz, tak zwanej, beczki śmierci, w której kaskader jeździ po pionowych ścianach, wykorzystując działanie siły odśrodkowej. Wyjaśnia to fenomen filmów starszej daty, w których bardzo często pojawiają się widowiskowe akrobacje, jazdy na jednym kole, efektowne skoki czy ślizgi. I choć obecnie takie manewry nie wzbudzają ogólnoświatowego zainteresowania, to nie da się zaprzeczyć, że jest to fundamentalny element sportu motorowego, jakim jest stunt motocyklowy.
Obecnie stunt staje się coraz bardziej popularny. Powodem rosnącego zainteresowania jest przede wszystkim niska cena motocykli i łatwość, z którą można zmodyfikować motocykl na potrzeby sportu. Jak w przypadku innych dyscyplin, podstawą jazdy są wielogodzinne treningi. Zaczynając przygodę ze stuntem motocyklowym, trzeba wziąć pod uwagę nieodłączny, wysoki stopień ryzyka związany z tym przedsięwzięciem. Motocykle nie należą do najlżejszych maszyn. Dlatego też w bardzo łatwy sposób można stracić zdrowie lub życie. W tym miejscu zachęcamy do przestrzegania wytycznych dotyczących bezpieczeństwa i korzystania wyłącznie z motocykli przeznaczony do stuntu.
”To bardzo trudny i wymagający sport, który polega na prezentowaniu przeróżnych ewolucji na stosunkowo ciężkim motocyklu ważącym około 180 kg. Dlatego też nietrudno o kontuzje, które są nieodłącznym elementem sportów ekstremalnych. Żyję ze stuntem od 10 lat i w zasadzie cały czas uczę się czegoś nowego. Nie można w tym sporcie stanąć w miejscu” – zdradza Sławek Kożykowski, stunter.
W gruncie rzeczy stunt motocyklowy można uprawiać na każdym jednośladzie; od małych pojemności silnika rozpoczynając, a kończąc na potężnych jednostkach. Jednakże to nie jednostka napędowa jest tutaj kluczowa, a wymagane modyfikacje.
„Przeróbek jest całkiem sporo. Na liście modyfikacji znajdziemy między innymi dodatkowy hamulec ręczny w kierownicy, większą zębatkę z tyłu, wgnieciony zbiornik, czy odpowiednią kratkę zabezpieczającą silnik. Te wszystkie zabiegi są konieczne, jeśli chce się uprawiać ten sport wyczynowo” – przekazał Damian Bazaniak, międzynarodowy sędzia stuntu motocyklowego.
By rozpocząć profesjonalną przygodę ze stuntem, trzeba wyłożyć kilkanaście tysięcy złotych. Używany motocykl można dostać już za około 8 000-12 000 zł. Niemniej jednak, do tej kwoty należy doliczyć od 400 do 600 zł, które to trzeba wydać na modyfikację. Na szczęście, odpowiednie przeróbki jesteśmy w stanie wykonać w zaciszu swojego garażu.
Dobrym miejscem do treningu okaże się zamknięta droga asfaltowa lub opustoszały parking. Pamiętajcie, że naszym obowiązkiem jest dbanie nie tylko o swoje bezpieczeństwo, ale przede wszystkim bezpieczeństwo innych.
Triki wykonywane podczas stuntów można podzielić na cztery kategorie: wheelie (jazda na tylnym kole), stoppie (jazda na przednim kole z wykorzystaniem przedniego hamulca ręcznego), drifting, oraz akrobacje.
”Wyróżniamy kilka trików ze starej szkoły. To różnego rodzaju przeskoki, skoki na zbiornik, lub przerzucanie nóg przez kierownicę. Bardzo popularne są techniczne triki, a jednym z nich jest cyrkiel, czyli kręcenie się w kółko na jednym kole. Myślę jednak, że publiczność najbardziej ceni jazdę na przednim kole” – wyjaśnia Kożykowski.
(fot. pixabay.com)