Od 1 września w Rumunii nie można już uprawiać motocrossu po lasach. To wielka strata, bo dotychczas państwo to było uznawane za prawdziwy raj dla fanów motosportu.
Praktycznie cała Rumunia pełna jest dokładnie przygotowanych tras enduro i cross. Do tamtejszych lasów zjeżdżali się fanatycy z całej Europy i świata. Wynikało to z bardzo liberalnego prawa, które dopuszczało ruch jednośladów w dzikich miejscach.
Raju już jednak nie ma. Rumunia zamknęła swoje lasy (podobnie jak inne państwa Unii Europejskiej) dla pojazdów mechanicznych w celu ochrony przyrody. Mimo to, rząd w Bukareszcie nie wyrzucił całkowicie fanów enduro. Zawody na łonie natury mogą się odbywać, jednak wyłącznie za zgodą zarządcy danego lasu.
(fot. pixabay.com)